Trzylatek wymknął się z domu, gdy jego matka spała. Trzyletni chłopiec, ubrany tylko w piżamkę, biegał dziś rano za psem po Janowie Lubelskim. W pobliżu nie było żadnych opiekunów. Malucha zauważyła policjantka idąca do pracy i „zgarnęła” go do komendy. Niedługo potem na komendę przybiegła zdenerwowana matka chłopca, zgłosić jego zaginięcie. – Dzisiaj ok. godz. 8.00, idąca do pracy policjantka janowskiej komendy zauważyła nagle małego chłopca w samej piżamce, który biegł za psem po chodniku przy ruchliwej ulicy. Policjantka obawiając się o zdrowie i życie dziecka, „zgarnęła” malucha na komendę. Tam zaopiekowali się nim funkcjonariusze. Chłopiec otrzymał także posiłek – mówi tvp.info asp. szt. Faustyna Łazur, rzeczniczka policji w Janowie Lubelskim. Policjanci próbowali ustalić skąd przybiegł i gdzie są jego rodzice. Jednak z maluchem trudno się było porozumieć. Niecały kwadrans później, do komendy przybiegła zdenerwowana kobieta, która powiedziała oficerowi dyżurnemu, że zaginął jej trzyletni syn. – Z jej relacji wynikało, że kiedy spała w mieszkaniu, chłopiec otworzył sobie drzwi i wyszedł na zewnątrz za psem. Kiedy zorientowała się, że malca nie ma w domu, natychmiast wybiegła go szukać – dodaje asp. szt. Łazur. Trzylatek cały i zdrowy trafił pod opiekę mamy. – Apelujemy do rodziców i opiekunów dzieci, by zwracali uwagę na swoje pociechy, zwłaszcza bardzo małe, które nie zdają sobie sprawy z zagrożeń. Należy właściwie zabezpieczać drzwi czy okna, aby dziecko nie mogło samodzielnie wyjść. Samo narażone jest na różne niebezpieczeństwa. Nietrudno w takich sytuacjach o tragedię – podkreśla asp. szt. Łazur.