Aniela Kupiec 5 kwietnia 2020 r. skończyłaby 100 lat. Mówiła, że jest rówieśniczką Zaolzia. W nocy z 11 na 12 września w swoim domu w Nydku na Śląsku Cieszyńskim zmarła Aniela Kupiec, uznawana za nestorkę polskiej poezji na Zaolziu, części Śląska włączonej w 1920 i 1945 r. do Czechosłowacji. Pisała wiersze i opowiadania w gwarze cieszyńskiej. Urodziła się w 1920 r., mówiła o sobie, że jest „rówieśniczką Zaolzia”. „Dyć my tu nie prziszli / Bóg wiy, z jakij stróny, jyny my tu byli z pradawna, od wieka, / nie torby żebracze, a chude zogóny / żywiły tu kiejsi / prostego człowieka” – pisała w jednym z wierszy Aniela Kupiec, z domu Milerska. <br/> <br/> Urodziła się 5 kwietnia 1920 r. w Nydku, u stóp Czantorii, jako Aniela Milerska, potomkini starego chłopskiego rodu, o którym pierwsza wzmianka pochodzi z 1677 r. <br/> <br/> Gdy miała cztery miesiące, bolszewickie wojska podchodziły pod Warszawę, a zagrożona Polska musiała zgodzić się na podział Śląska Cieszyńskiego. Narzucony przez państwa zachodnie podczas konferencji w Spa, oznaczał oddanie znacznej części polskiego etnicznie terenu Czechosłowacji, bez plebiscytu. <br/> <br/> W domu miała dostęp do literatury, również do polskiej klasyki narodowej. Czytała już w dzieciństwie, kiedy – jak wspominała później – pasła krowę. – Czytałam nawet w deszczu, w jednej ręce trzymając parasol i krowę, w drugiej książkę – opowiadała. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Już w szkole działała w polskich organizacjach: harcerstwie i Bratniej Pomocy, gdzie poznała Jana Kupca, swojego późniejszego męża. W 1938 roku, w roku powrotu – na krótko – Zaolzia do Polski dostała pracę w biurze registratury huty w Trzyńcu. Po napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. straciła pracę. Całą wojnę pracowała fizycznie w lesie. Niechętnie wspominała później ciężkie lata niemieckiej okupacji. <br/> <br/> Po wojnie władze komunistycznej Polski początkowo uznawały uzgodnioną przez Warszawę i Pragę granicę z 1938 r. za obowiązującą, ale na polecenie Stalina zrezygnowały z roszczeń do zachodniej części Śląska Cieszyńskiego.Na Zaolzie wrócili Czesi, którzy posądzali Anielę Milerską o współpracę z polskim wywiadem. Jana Kupca, za którego wyszła za mąż w 1945 r., żołnierza wojny obronnej 1939 r., również uznawali za „element niebezpieczny”. Rodzina przez pewien czas żyła w biedzie poddawana upokarzającym procedurom udowadniania „spolegliwości”, dopiero później Jan dostał pracę jako dyrektor szkoły z polskim językiem nauczania w Nydku. <br/> <br/> Aniela zaangażowała się w działalność społeczną. W 1955 roku, jako reżyser kółka teatralnego przy nydeckim kole Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego, zdobyła pierwsze miejsce na ogólnoczechosłowackim festiwalu zespołów amatorskich. Działała również w sekcji chóru i folklorystycznej. Prowadziła też, we współpracy z Instytutem Meteorologicznym w Ostrawie, obserwacje meteorologiczne. <br/> <br/> Przez cały ten czas pisała wiersze, jednak twórczość literacka była na dalszym planie. Namówiona przez przyjaciół, by pisanych gwarą utworów nie chowała do szuflady, w 1981 r. opublikowała pierwszy tom poezji, kilka lat później kolejny. Wiersze Kupcowej zaczęły się pojawiać na łamach czasopism po obu stronach Olzy. Z czasem zaczęła publikować także opowiadania. <br/> <br/> Utwory pisane starocieszyńską gwarą, o której mówiono, że jest pomostem między czasami Jana Kochanowskiego a współczesnością, zyskały przychylność krytyków i czytelników. Ona sama mówiła, że fakt pisania wierszy nie oznacza, że ma się uważać za poetkę. <br/> <br/> <iframe width="100%" height="504" src="https://www.youtube.com/embed/fN13myuetHw" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe> <br/> <br/> Zmarła w Nydku, gdzie w drewnianym, otoczonym zielenią domu spędziła całe życie. – My tu mamy święty zakątek pod ochroną Pana Boga, bo wszędzie na świecie robią się dziwy, a nas to wszystko jakoś omija – mówiła. <br/> <br/> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />