Gwiazda pop występowała jeszcze 45 minut po ukąszeniu węża. Indonezyjska piosenkarka Irma Bule w czasie koncertu na Jawie nie przerwała koncertu nawet po ukąszeniu przez jadowitą kobrę. Po 45 minutach upadła na scenę i zmarła – donosi „Mirror”. Bule często w czasie koncertów wykonywała taniec z kobrami. Tak było i tym razem, jednak jeden z węży nie został pozbawiony zębów jadowych. Piosenkarka nadepnęła na groźną kobrę, która ukąsiła kobietę, wstrzykując jej jad. <br><br> Według „Mirror” piosenkarka odmówiła przyjęcia surowicy i kontynuowała koncert. Po trzech kwadransach padła jednak na scenę i zaczęła wymiotować. Trafiła do szpitala, ale nie udało jej się uratować. <br><br> Według cytowanych przez tabloid ekspertów kobieta i tak przeżyła dość długo, ponieważ kobra królewska ukąsiła ją w miejscu oddalonym od serca, więc trucizna potrzebowała trochę czasu na dotarcie do tego organu. <br><br> Kobra królewska to największy jadowity wąż świata, dorasta do ponad pięciu metrów długości. Choć istnieją węże o znacznie bardziej toksycznym jadzie, kobra jest szczególnie groźna ze względu na swoją agresywność.